Żyjąc w XXI wieku, nie sposób nie dostrzec zmian, jakie zaszły i zachodzą w naszym otoczeniu – nie tylko w kwestiach ekonomicznych i gospodarczych, ale również w społeczeństwie. O ile zmiany w społeczeństwie mogą się odbywać niejako naturalnie, o tyle zmiany w gospodarce mogą nie mieć takiego przymiotu. Stąd też, czasem potrzebne jest wsparcie takich przemian poprzez legislację i dobieranie odpowiednich aktów prawnych, które mogłyby stymulować pewne zachowania.
Poprzedni akapit nie został napisany bez przyczyny – wydaje się, że bez wprowadzenia odpowiednich przepisów prawa (chociażby tylko takich, które będą zachęcały do odpowiedniego działania, a nie karały za jego brak), równość płci w organach spółek kapitałowych może być ciężka do osiągnięcia.
Tym większe ma to znaczenie, że jesteśmy członkami Unii Europejskiej, która promuje takie wartości jak właśnie równość płci (zgodnie z przepisem art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej), mając na uwadze chociażby wczesne orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – sprawa Defrenne. Ta sama Unia Europejska, choć mogłaby podjąć odpowiednie działania, nie wprowadziła w życie aktu prawnego (chociażby w formie dyrektywy z minimalną harmonizacją), który by urzeczywistniał równość płci w organach spółek kapitałowych.
Wskazać w tym miejscu należy, że różne są podejścia do tego tematu w krajach Europy. Dla przykładu:
- Polska – brak prawa powszechnie obowiązującego, jedynie regulacje wewnętrzne lub korporacyjne;
- Wielka Brytania – „soft-quota” dla podmiotów publicznych;
- Szwecja – brak prawa powszechnie obowiązującego, jedynie regulacje wewnętrzne lub korporacyjne – lecz państwo wspiera działania;
- Niemcy – ustawowo minimum 30%.
Które rozwiązanie jest najlepsze? A które najgorsze? Wydaje się, że nie ma rozwiązania idealnego – na każde społeczeństwo inaczej będą działały różne podejścia. Być może, gdyby w Niemczech nie było ustawowego minimum, lecz jedynie zachęty, nie osiągnięto by tych samych wartości procentowych.
Za to z ustaleniem najgorszego nie ma nadmiernego problemu – w żaden sposób nie jest wspierana równość (zarówno na poziomie legislacji krajowej, jak i miękkich działań w postaci zachęt czy szkoleń).
Mateusz Brzeziński LL.M.